Jak Bóg mógł posłać swego Syna, by umarł na krzyżu za grzechy ludzkości? Czy jest On rzeczywiście Bogiem miłości, czy też raczej kimś bezdusznym, legalistą, dla którego własne zasady liczą się bardziej niż życie Syna? Czy Ewangelia o ofierze Jezusa Chrystusa za grzech świata nie jest przypadkiem historią o wielkiej krzywdzie wyrządzonej przez Boga Ojca swemu Synowi (a gigantic child abuse – jak to piszą na anglojęzycznych portalach)?
Przeciwnicy chrześcijaństwa lub sceptycy stawiają często taki zarzut. Jak możemy na niego odpowiedzieć? Zacznijmy od krótkiej analizy na czym polega ten zarzut. Jego zwolennicy oddzielają Boga Ojca, jako osobny byt, osobną istotę, mającą własną świadomość i wolę od Syna. Ojciec chcąc być wiernym własnej sprawiedliwości, posłał Syna, osobną istotę mającą własną świadomość i wolę, by Ten doświadczył haniebnej i okrutnej śmierci na krzyżu. Dzięki tej śmierci Ojciec mógł pozostać sprawiedliwym a jednocześnie okazać miłosierdzie zbuntowanym ludziom i przypisać im sprawiedliwość oraz posłuszeństwo własnego Syna. A Syn dobrowolnie zgodził się na to. Mamy więc bezdusznego Ojca i kochającego Syna. Sceptycy mówią – to jest straszne. Nie chcemy znać takiego Boga. Jeśli już to tylko Syna, bo On, jeśli naprawdę żył i umarł za nasze grzechy, jedynie może być wzorem miłości.
Jednak takie rozumowanie jest niepoprawne, wynika z nieznajomości chrześcijańskiej nauki o Bogu, który jest w Trójcy jedyny. Warto przypomnieć podstawy tej nauki. Otóż Bóg, w którego wierzymy i którego czcimy jest jeden, ale objawia się w trzech Osobach, które różnią się od siebie pochodzeniem ale nie istotą. Ojciec jest niezrodzony, Syn jest w wieczności zrodzony przez Ojca, a Duch Święty jest w wieczności tchnięty przez Ojca i Syna. Syn jest współistotny Ojcu, to znaczy, że pełnia istoty Ojca jest też pełnią istoty Syna, Duch pochodzi od Ojca i Syna. Jego istota jest również pełnią istoty (esencji) Ojca i Syna. Choć w trzech Osobach Bóg jednak jest jednością. W Ewangelii Jana w 14 rozdziale znajduje się zapis bardzo ważnej rozmowy Pana Jezusa z Filipem:
Filip powiedział do Niego: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Jezus mu odpowiedział: Tyle czasu jestem z wami, a jeszcze mnie nie poznałeś Filipie? Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? (Jana 14,8-9)
W 10 rozdziale tej samej Ewangelii, w wersecie 33 Pan Jezus powiedział: Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
Pan Jezus wyraźnie mówił więc o tym, że jest tożsamy z Ojcem. Kto Jego widział, widział Ojca, On jest jedno z Ojcem. Ojciec jest w Nim tak jak On w Ojcu (Jana 14,10-11). Wiara w Trójcę nie oznacza, że mamy trzech Bogów. Bóg, w którego wierzymy jest jeden. Ojciec, Syn i Duch Święty stanowią jedno, mają jedną świadomość i jedną wolę. Wszystkie decyzje Boga są decyzjami Ojca, Syna i Ducha Świętego, wszystkie dzieła Boga są dokonane przez Ojca, Syna i Ducha Świętego. W tym dzieło zbawienia jest dokonane przez Ojca Syna i Ducha. To prawda, że Syn wcielił się w postać człowieka, zrezygnował na ten czas z chwały jaka Mu się należała, ale nie przestał być jedno z Ojcem i Duchem Świętym. Jako człowiek miał swoją wolę, ale Jego boska wola była tożsama z wolą Ojca i Ducha, bo nawet na czas ofiary na krzyżu Bóg nie przestał być w Trójcy jedyny. To jest trudne do pojęcia z ludzkiej perspektywy, ale Bóg pozostaje dla nas tajemnicą, jest nie do ogarnięcia naszym umysłem.
Zatem nie można powiedzieć, że Ojciec zbawił świat kosztem krzywdy swego Syna, bo Ojciec jest jedno z Synem.
Warto przypominać sobie naukę o Trójcy. Została ona objawiona w Piśmie Świętym, rozpoznana i broniona w pierwszych wiekach chrześcijaństwa przez takich autorów jak Grzegorz z Nazjanzu, Grzegorz z Nyssy czy Augustyn i ostatecznie zapisana z Nicejsko-Konstantynopolitańskim wyznaniu wiary:
Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych i w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Panny. I stał się człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał trzeciego dnia jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych. A królestwu Jego nie będzie końca. Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę, który mówił przez proroków…
W Kościołach tradycyjnych to wyznanie wiary jest głośno wypowiadane na każdym nabożeństwie, może gdybyśmy częściej do niego wracali, łatwiej byłoby nam odpowiadać na zarzuty wynikające z nieznajomości prawdy o naturze Boga?