Czy człowiek jest dobry? Czy ludzkość staje się coraz lepsza? Ciągle i ciągle na nowo poruszamy ten temat na naszych spotkaniach Biblijnego Klubu Dyskusyjnego. Obserwując świat widzimy niestety, że dobro, jakie człowiek wytwarza, i dobre rzeczy, które wynajduje, nieuchronnie sam też obraca w zło. Odkrywając dobre rzeczy, zmienia je później w narzędzia zniszczenia, cierpienia, śmierci.
Alfred Nobel, chemik był poruszony katorżniczą praca górników, którzy siłą swych mięśni musieli kruszyć skały, gdyż znane wówczas środki wybuchowe nie mogły być stosowane w warunkach ich pracy, wynalazł dynamit i kilka innych środków wybuchowych. Dynamit rzeczywiście rozsadzał skały i znalazł zastosowanie w pracach górniczych i inżynierskich. Jednak ludzie wykorzystali go też do burzenia murów, mostów i rozrywania ciał innych ludzi.
Bracia Wright wynaleźli samolot. Gazety tych czasów pisały, że dzięki temu będzie możliwe zniesienie podziałów wśród ludzi oraz granic między państwami. Przecież, gdy człowiek lata jak ptak wszystko musi się zmienić. Wobec takich możliwości spodziewane było padnięcie sobie ludzi w ramiona, i to, że w końcu wszyscy staną się braćmi. Minęło już trochę czasu i ludzie nie stali się braćmi. Zamiast tego doświadczyli nieba pełnego jazgotu i świstu kul i bomb. Doświadczyli spadającej z nieba śmierci.
Wiele lat temu pewien profesor z MIT powiedział: „Wiemy już, że atom składa się z niezliczonej liczby cząstek naładowanych ogromną energią. Gdyby udało się nam wyzwolić tą energię, atomy służyłyby całej ludzkości, która mogłaby beztrosko cieszyć się życiem na świecie”. Jednak przed tym jak zbudowano elektrownie atomowe użyto tej ogromnej siły do niszczenia na masową skalę. Od tej wyzwolonej przez człowieka mocy życie straciło setki tysięcy ludzi. Mroczny cień Hiroszimy i Nagasaki trzyma ludzkość do tej pory w przerażającym strachu unicestwienia świata.
Czasami dreszcze chodzą po grzbiecie na myśl o kolejnych ludzkich wynalazkach i ich zastosowaniu. I tak teraz musimy żyć z tym naszym rozdarciem. U początku czasów, gdy człowiek został postawiony przed wyborem zdecydował, że to on sam, bez Boga będzie decydował o tym, co jest dobrem, a co złem. W ten sposób nawet to, co wydaje się początkowo czymś dobrym, użytecznym dzięki człowiekowi szybko odkrywa swoja mroczną stronę zła. Zostaje zastosowane do niszczenia, sprowadza cierpienie i śmierć.
Wszelkie zwycięstwa nad panoszącym się złem po czasie obracają się w klęskę dobra. Tak ukazuje to historia. Taką właśnie naukę nam przekazuje. To zauważają filozofowie, historycy i pisarze. Na przykład J.R.R. Tolkien w latach 50. zaczął pisać powieść mającą kontynuować wątki z „Władcy pierścieni” – „Nowy cień” („The New Shadow”). Pomysł zarzucił, ale zdążył napisać 13-stronicowy fragment. O swojej próbie napisania kontynuacji Władcy Pierścieni napisał w taki sposób: „Zacząłem pisać opowieść, która dzieje się jakieś sto lat po Upadku [Saurona], okazała się ona jednak złowrogą i przygnębiającą. Ponieważ mamy tam do czynienia z Ludźmi, nieuchronnie dotykamy najżałośniejszej z cech ich natury: szybkiego znudzenia się dobrem. Lud Gondoru w latach pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu jest niezadowolony i niespokojny – tymczasem monarchowie i następcy Aragorna stają się już tylko władcami i zarządcami – jak Denethor lub nawet gorzej. Odkryłem, że już tak wcześnie rozsiewa się w Gondorze rewolucyjny spisek, w którego centrum znajduje się coś w rodzaju religii satanistycznej; tymczasem gondoryjscy chłopcy zabawiają się w Orków i pozostawiają za sobą zniszczenie.”
Tak wiec trudno mieć nadzieję, że człowiek sam z siebie coś radykalnie zmieni w tej sprawie. Cała historia ludzkości pokazuje, że nie jest w stanie wyzwolić się z tej pułapki, którą sam na siebie zastawił, i w jaką wpadł. Czy więc jesteśmy skazani na zwycięstwo zła aż do końca świata?
Dzięki Bogu nie! Ten, co stworzył człowieka, około 2 tys. lat temu dał mu pewną nadzieję. Dał drugą szansę wyboru. I człowiek stoi przed decyzją, czy wybierze Go (a dzieje się to, gdy wybiera Jego Syna jako Pana i Zbawiciela), czy znowu odrzuci. Czy uzna, że to Bóg ma rację określając dobro i zło, czy pozostanie w swej dumie i zacięciu przy zdaniu, że on sam określa dobro i zło.
A kiedyś Pan Bóg, na koniec czasów, jeszcze raz zainterweniuje kończąc tę historię rozdartego między dobrem i złem człowieka. Nastąpi coś zupełnie nowego, jak zobaczył to Jan w widzeniu: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły…”. I też wówczas Pan Bóg osądzi nas z naszych wyborów. Osądzi też nasze uczynki według tego, „co w księgach zapisano” i okaże się, że nikt nie zasłużył dobrym życiem na zbawienie. Jednak ci, co uznali panowanie Boga – Jezusa Chrystusa, narodzili się duchowo do nowego życia są zapisani w księdze życia i będą zbawieni. Pozostałych udziałem jest „jezioro ognia”.
11 Potem ujrzałem wielki biały tron
i na nim Zasiadającego,
od którego oblicza uciekła ziemia i niebo,
a miejsca dla nich nie znaleziono.
12 I ujrzałem umarłych –
wielkich i małych – stojących przed tronem,
a otwarto księgi.
I inną księgę otwarto, która jest księgą życia.
I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano,
według ich czynów.
13 I morze wydało zmarłych, co w nim byli,
i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli,
i każdy został osądzony według swoich czynów.
14 A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia.
To jest śmierć druga – jezioro ognia.
15 Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia,
został wrzucony do jeziora ognia. /Objawienia 20/
Niech nas łaska Boża obejmie, abyśmy skorzystali z tej szansy, która Pan Bóg nam daje! Amen!
Robert Boryczka (pastor)