Wielkim i skończonym dziełem Jezusa jest zbawienie, które dokonało się, kiedy żył na ziemi, dzięki Jego śmierci na krzyżu i zmartwychwstaniu. Jezus posłusznie wypełnił wolę Ojca i wrócił do nieba. Przed odejściem zapowiedział, że przyjdzie w chwale po swój kościół. A jaka jest jego rola teraz, co On robi dla nas w niebie?
Według Ewangelii synoptycznych (Mt 22, 42- 45, Mk 12,35-37 i Łk 20,41-43) Jezus powiedział, że po swoim odejściu będzie zasiadał po prawicy Ojca i wraz Nim królował. Zatem teraz w niebie odbiera należną sobie chwałę. Jednak to nie znaczy, że stał się niedostępny dla nas. W Liście do Hebrajczyków 4,15-16 jesteśmy zachęcani do tego, abyśmy odważnie i ufnie przychodzili do tronu łaski i szukali pomocy u Niego. Jezus w niebie jest naszym arcykapłanem, tylko przez Niego możemy przychodzić do Boga.
Według Listu do Hebrajczyków 7,25 On żyje na zawsze, aby wstawiać się za tymi którzy należą do Boga. Wielkie znaczenie ma dla mnie siedemnasty rozdział Ewangelii św. Jana, nazwany arcykapłańską modlitwą Jezusa, w której przed swoim odejściem wstawiał się do Ojca za swoimi uczniami i tymi, którzy w Niego uwierzą w przyszłości. Modlił się o poświęcenie ich w prawdzie i zachowanie od złego. Ilekroć czytam ten fragment, jestem bardzo poruszona tym jak Jezus był oddany swoim naśladowcom. Czuję się jedną z osób, za którymi prosi, bo stałam się jego uczennicą. Ta modlitwa bardzo mnie zachęca, zwłaszcza w trudnych chwilach i słabościach. Tym bardziej, że Jezus nie poprzestał na tamtej modlitwie, bo będąc u boku Ojca w niebie, nadal wstawia się za mną. Chciałbym o tym pamiętać na co dzień i mieć świadomość, że On stale wspiera mnie w ten sposób.
Jezus jest najlepszym orędownikiem, jakiego możemy mieć, bo tylko On jest najbliżej Boga. Zna nas najlepiej i wie o każdym naszym zmaganiu. Jezus żyjąc na ziemi doświadczył słabości i ograniczeń ludzkiego ciała, dlatego może w pełni nam współczuć. On wie czym jest samotność, odrzucenie, cierpienie, a nawet ból z powodu straty, śmierci. Jest najlepszym pocieszycielem, jego współczucie jest najgłębsze, bo On zna tajniki naszego serca. Zaprasza do siebie wszystkich zmęczonych i obciążonych, aby dać ukojenie dla ich dusz (Mt 11,28-29).
Jezus jest też naszym obrońcą, bo jako sprawiedliwy przebłagał Boga za nasze przewinienia (1 Jana2,1-2). Kiedy zgrzeszymy nie musimy bać się gniewu Bożego i żyć z ciężarem naszych win, bo Jezus jest naszym najlepszym adwokatem. On jako jedyny sprawiedliwy zapłacił za nasze przewinienia. Z tego powodu nie ma już potępienia dla tych, którzy uwierzyli w Niego jako Zbawiciela (Rzymian 8,1). Nie oznacza to jednak, że mamy nie przejmować się grzechem, czy usprawiedliwiać się z naszego złego postepowania. Jednak nie musimy pogrążać się w rozpaczy, kiedy zgrzeszymy. Możemy wtedy przyjść do Jezusa i wyznać nasz grzech, powołując się na Jego ofiarę, która nas w pełni oczyszcza . Dzięki temu, że Jezus jest naszym obrońcą możemy żyć w wolności i cieszyć się naszą więzią z Nim. Możemy też podnosić się z naszych upadków i wytrwale podążać za Jezusem.
Myślę, że warto jest pamiętać o tym, co Jezus robi teraz dla nas w niebie. Też okazywać Mu wdzięczność za to, że stale jest z nami. Kocha nas, wytrwale wstawia się za nami u Ojca i jest naszym obrońcą.