W czasie niedzielnego spaceru po warszawskim Krakowskim Przedmieściu zwrócił moją uwagę baner, umieszczony na ogrodzeniu kawiarni Nero, a brzmiał on następująco – „Cała nadzieja w kawie.” W pierwszym odruchu uśmiechnęłam się, a następnie zaczęłam zastanawiać się nad tym hasłem. Dla kogo ta nadzieja, dla właścicieli biznesu, czy może dla przytłoczonych ciężarem życia, spacerujących ludzi? Ogólnie rzecz biorąc jedni i drudzy potrzebują zachęcającej perspektywy. Trudno jest wyobrazić życie bez nadziei, byłoby ono jedynie żmudną egzystencją, zmierzającą w nieokreślonym kierunku. Brak nadziei odbiera nam energię do życia, sprawia że czujemy się zagubieni, brakuje nam radości, a nawet sensu życia. Nadzieja pomaga nam żyć i podejmować różne działania.
Czym więc jest nadzieja? AI Overview podaje, że „Nadzieja to oczekiwanie, że coś pozytywnego się stanie, połączone z niepewnością, czy tak się faktycznie stanie. Jest to pozytywne uczucie, które reguluje zachowanie, pełni funkcje motywacyjne i pomaga przejść przez trudne chwile.” Nieźle brzmi ta definicja, koresponduje też z tym, co napisałam o braku nadziei. Wszyscy potrzebujemy zachęty do życia i staramy się jej szukać w różnych miejscach. Mogą to być bliskie, wspierające kontakty z ludźmi, podejmowane przez nas rozmaite działania, religia, różne filozofie życia. Też przyjemności, chociażby ta wspomniana wcześniej kawa z pysznym ciastkiem. Myślę jednak, że wymienione przeze mnie źródła nie w pełni przynoszą nadzieję, mogą też okazać się zawodne. Nie zawsze mamy przyjaciół blisko siebie, też ludzie coraz bardziej czują się samotni. Możemy stracić energię do działania, religia może nas rozczarować, okazać się nieskuteczna. Łatwo też możemy stracić pozytywne nastawienie obserwując to, co się dzieje dookoła nas. Jednakże trudno jest żyć bez nadziei, nikt z nas nie chce doświadczać tylko mozolnej egzystencji. Potrzebujemy prawdziwej i niezawodnej nadziei. Zachęcam do tego, abyśmy sięgnęli do Biblii i zobaczyli co mówi ona na ten temat.
W Liście do Rzymian 15,5 apostoł Paweł napisał, że nadzieja pochodzi od Boga, który może napełnić nas radością i pokojem w wierze i sprawić, że będziemy opływali w nadzieję, dzięki mocy Ducha Świętego. Tak więc prawdziwa i nieprzemijająca nadzieja jest możliwa dla tych, którzy wierzą w Boga. Nie jest ona wynikiem naszych starań, ale możemy ją otrzymać od Ducha Świętego, jest ona rozlana w naszych sercach przez Niego, jak mówi List do Rzymian 5,5. Tylko doskonały, niezmienny Bóg może być źródłem prawdziwej nadziei. Apostoł Piotr w jednym ze swoich listów (1 Piotra 1,3) mówi nam, że Bóg poprzez zmartwychwstanie Jezusa odrodził nas do żywej nadziei, i każdy kto uwierzy w to, że Jezus umarł za jego grzechy i zmartwychwstał, stanie się uczestnikiem życia wiecznego z Bogiem. Nikt nie może dać nam większej nadziei niż zmartwychwstały Jezus. Życie w perspektywie wieczności z Nim daje siłę na co dzień do pokonywania trudności. Wiara oferuje nam nadzieję nie tylko na życie po śmierci, ale też nadaje sens naszym poczynaniom na ziemi.
Jednym z bardzo zachęcających fragmentów z Biblii jest dla mnie wyznanie proroka Habakuka: Choćby nie zakwitły figowce, winorośl straciła swój plon, zabrakło na drzewach oliwek i nadziei na chleb z plonów pól; choć w zagrodach wybito by owce, obory opustoszałyby z krów, ja jednak będę radował się w Panu, cieszył Bogiem mojego zbawienia. (Księga Habakuka 3, 17-18) Kiedy czytam ten fragment jestem pod ogromnym wrażeniem wielkiej nadziei jaką miał prorok, co pozwalało mu zachować spokój i radość w trudnych okolicznościach życia. Było to możliwe, bo jego życie należało do Boga, dawcy nadziei, która trwa i jest źródłem radości bez względu na to, co nas spotyka. Taka nadzieja wbrew powszechnym definicjom nie zwiera elementu niepewności, bo jest oparta na zaufaniu do Boga.