Szczęście jest jednym z największych pragnień każdego człowieka i często jesteśmy gotowi zapłacić za nie każdą cenę. Szukając zadowolenia w życiu myślałam, że osiągnę je przez wykształcenie, ciekawą pracę, miłość, małżeństwo, przyjaźń, stan mojego posiadania. Jednak już we wczesnej młodości zauważyłam, że okoliczności zewnętrzne są zmienne i stanowią kruchą podstawę do budowania szczęścia. Zrozumiałam, że źródło szczęścia musi być gdzie indziej. Zaczęłam szukać głębiej w moim wnętrzu. Wzrastałam w rodzinie religijnej, uznawałam istnienie Boga, chodziłam do kościoła, ale miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje. Im byłam starsza, tym wyraźniej widziałam, że moja wiara nie daje mi mocnego oparcia w życiu, nie zawsze też kierowałam sie w moich wyborach jej zasadami. Odczuwałam pustkę, miałam wrażenie, że Bóg jest daleko, zastanawiałam się, na ile jest zainteresowany moim życiem. Jednakże nie wiedziałam, jak zbliżyć się do Niego.
Pewnego razu, kiedy cierpiałam z powodu kolejnego rozczarowania i samotności, zawołałam desperacko: „ Boże, jeżeli naprawdę jesteś, pomóż mi!” Następnego dnia zadzwonił do mnie kolega, z którym rzadko miewałam kontakt i zaproponował zorganizowany wyjazd z młodzieżą chrześcijańską. Chcąc uciec od trudnej sytuacji, zdecydowałam się pojechać, chociaż nikogo tam nie znałam i nigdy przedtem nie spędzałam wakacji w taki sposób. Pobyt na tym obozie wiele zmienił w moim życiu. Będąc tam, usłyszałam, że można mieć osobisty związek z Bogiem i że On tego pragnie. Poznałam ludzi, którzy doświadczali takiej bliskości i potrafili swobodnie o tym mówić. Zrozumiałam też głębię i istotę Bożej miłości do mnie, w której On dał Swego Syna Jezusa, aby umarł na krzyżu za moje grzechy. Na podstawie tej ofiary mogę mieć przystęp do Boga. Czytając ewangelię wg św. Jana dowiedziałam się, że Jezus przyszedł po to, aby dać obfite życie i że On jest jedyną drogą do Boga. Te prawdy były odpowiedzią na moje pytania o fundament szczęścia. Postanowiłam zaufać Jezusowi i powierzyć Mu swoje życie. Wyraziłam moją wiarę w to przez modlitwę, poprosiłam Pana Jezusa, aby zajął w moim życiu najważniejsze miejsce.
Po decyzji zawierzenia Chrystusowi zaszło wiele zmian w moim życiu. Pierwszą z nich było pragnienie czytania Pisma Św. Kupiłam sobie Biblię i w krótkim czasie przeczytałam Nowy Testament, odkrywając, że jest zrozumiały i zawiera wiele aktualnych i praktycznych myśli. Czytanie Biblii stało się dla mnie codzienną praktyką. W ten sposób dowiadywałam się więcej o Bogu, widziałam potrzebę zmiany siebie i mojego stosunku do Niego i ludzi. Ten proces nadal trwa w moim życiu. Minęło wiele lat od tej najważniejszej w życiu decyzji i dziś z pełnym przekonaniem mogę zacytować słowa z Psalmu 73 – Lecz moim szczęściem jest być blisko Boga.