Z głową w obłokach
Niedawno wróciłam z wyjazdu – Wakacje z Biblią, gdzie poznawaliśmy List do Kolosan i mam trochę przemyśleń z tego czasu. Temat, który chcę poruszyć może wydawać się lekki i przyjemny, ale zawiera ważny aspekt życia chrześcijańskiego. W trzecim rozdziale wspomnianego listu apostoł Paweł wzywa wierzących, aby myśleli o tym co w górze, a nie o tym co na ziemi. Oderwanie się od ziemskich spraw może być pociągające, ale na czym ma polegać myślenie o tym co w górze? Wezwanie to skierowane jest do ludzi, którzy żyli w swojej codziennej rzeczywistości, pracowali, mieli rodziny, sąsiadów, znajomych, zmagali się z różnymi doświadczeniami. Z pewnością nie jest to zachęta do porzucenia tego świata, czy odosobnienia, zamknięcia się w klasztorze i poświęcenia rozmyślaniom tylko o sprawach duchowych. Nie chodzi też o to, aby nie przejmować się zupełnie ziemskim życiem, porzucić nasze obowiązki i odpowiedzialności. To w żaden sposób nie wynika z treści listu.
Apostoł Paweł wzywając do myślenia o tym co w górze, przypomina tym, którzy należą do Jezusa, aby żyli w pełnej świadomości tego, a też zabiegali o przemianę swojego charakteru i postępowania. Mamy żyć z perspektywą przynależności do Bożego Królestwa, które zostało zainicjowane, ale nie jest jeszcze w pełni zrealizowane. Na co dzień widzimy, że świat w którym żyjemy nie jest doskonały, nosi piętno skażenia przez grzech. Z tego powodu zmagamy się z naszą grzeszną naturą, nie jesteśmy idealni. Myślenie o tym co w górze, ma nadawać właściwą perspektywę w życiu i pomagać nam w odrzucaniu złych skłonności, przemianie naszych postaw. Apostoł Paweł nazywa to uśmiercaniem tego co ziemskie w nas – złych pragnień, wszelkiej rozwiązłości i nieczystości. Jako wierzący jesteśmy powołani do tego, aby nasze życie wskazywało na Jezusa i Jego przemieniającą moc. Mamy świadomie odrzucać grzeszne postawy, do których należą: gniew, porywczość, złość, wypowiadanie oszczerstw, czy obraźliwych słów, okłamywanie siebie nawzajem.
Z doświadczenia wiemy, że nie jest to łatwe, na co dzień różne sytuacje, kontakty z ludźmi, wytrącają nas z równowagi, nie zawsze potrafimy zapanować nad emocjami. Pomimo tego, że należymy do Jezusa, żyjemy nadal na ziemi i podlegamy wpływowi egoistycznej natury. Jednakże jesteśmy powołani i wyposażeni do innego życia, które ma odzwierciedlać obecność Jezusa w nas. Myślenie o tym, co w górze ma przypominać nam o tym kim jesteśmy i w jaki sposób mamy żyć. Patrzenie w górę to poznawanie Jezusa, Jego charakteru i chęć naśladowania Go, poddawanie różnych dziedzin naszego życia Jemu. W oparciu o własne siły toczymy walkę, w której ciało przeciwstawia się duchowi, ulegamy naszej egoistycznej naturze. Jesteśmy też przywiązani do naszego ziemskiego życia i staramy się, aby osiągnąć tu jak najwięcej, czasem kosztem tego, co najważniejsze. W tym wszystkim zapominamy o trwałych wartościach takich, jak relacja z Bogiem, dobre więzi z ludźmi, nasz przemieniony charakter. W codziennym zabieganiu tracimy perspektywę tego co w górze. Poświęcamy się zdobywaniu rzeczy, które są nietrwałe. Nie zabierzemy ze sobą niczego, co zgromadzimy tu na ziemi, dlatego warto z umiarem zabiegać o te dobra, aby nie przesłoniły nam tego, co najważniejsze.
Jeżeli oczekujemy życia w Bożym Królestwie, to powinniśmy pamiętać, że przetrwają tylko wartości duchowe. Nawet po naszej śmierci ludzie bardziej zapamiętają to, jacy byliśmy, jak traktowaliśmy ich, niż to co zgromadziliśmy. Niech więc wezwanie apostoła Pawła z Listu do Kolosan 3,2-3 stanie się mottem naszego życia: Myślcie o tym, co w górze, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem [dla tego świata], a wasze życie jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu.