Dobra Nowina o Królestwie Bożym

Królestwo Boże, wyjątkowe nie ze względu na piękne budowle, potężną armię, przepełnione skarbce złotem czy kosztownościami, ale ze względu na Króla zasiadającego na Tronie.
Władca ten jest dobry a miłość to sposób w który On istnieje.
Jest również wszechwiedzący, wszechobecny, wszechmogący! Jest początkiem i końcem! Panem życia i śmierci! Stworzycielem nieba, ziemi wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Posiada piękny charakter, której głębokości nikt nie zna i wieczności potrzeba, aby Go poznawać.
Jest Panem dobrym i sprawiedliwym, Bogatym w łaskę i miłosierdzie, cierpliwym i zazdrosnym, gniewnym i łaskawym, nieustającym i suwerennym, niezmiennym, świętym, wiernym i oddanym prawdzie. We wszystkim szczery, ale co najważniejsze stały! Jest godzien wszelkiej chwały i czci!

W Jego Królestwie panują zasady i prawa zgodne z Jego charakterem!
Nie ma w nim żadnego przejawu zła, nie ma ani jednej łzy, nie potrzeba nawet słońca, ponieważ Jego chwała oświeca wszystko, nie zapada noc, nie ma smutku, nie ma depresji, nie ma zmęczenia, trudu ani znoju, nikt nie jest chory, nikt nie umiera.
Obywatele tego Królestwa posiadają przemienione serce, które jest pełne miłości, radości, pokoju i dobroci, a co najważniejsze jest oddane Królowi.

Czy jest ktoś, kto nie chciałby być częścią tego Królestwa? Ktoś kto nie chciałby takiego Króla?

Jak odmienne wartości posiada nasz świat, w którym, żyjemy?
Wystarczy otworzyć jakiekolwiek wiadomości w telewizji czy Internet. Widzimy pełno przemocy, śmierci, nienawiści, brutalności, okrucieństwa, kłamstwa, egoizmu, zawiści, lubieżności i upadku wszelkiej moralności. Wszechobecna gonitwa za pieniędzmi, konsumencki umysł, postawa „należy mi się” itd. Wielu z nas zostało zranionych, oszukanych, zawiodło się na kimś bliskim, padło ofiarą przemocy lub wyśmiewania, płakało, straciło wszelką nadzieję, żyło w strachu, w stresie oraz wstydzie.
Widzimy, że nurt tego świata jest kompletnie odwrotny od kierunku Królestwa Bożego – jest po prostu upadły – grzeszny – zły.

Jeśli to jest świat, w którym funkcjonujemy i średnio dożywamy około 70 lat to jaki jest sens tego życia?
Kariera? Rodzina? Wszelkie dobra materialne? Szaleństwa imprezowe? Carpe diem?
Od lat rozmawiam z ludźmi i często zadaję podobne pytania i wydaje się, że cokolwiek byśmy nie osiągnęli na świecie, gdzieś wewnątrz nas doświadczamy pustki.
Jest pewne pragnienie, którego nieważne jak dużo posiadamy, cokolwiek niezwykłego o nas mówią, czy jak dużo potrafimy nie możemy jego zaspokoić.
Dzieje się tak, ponieważ tęsknimy za ojczyzną niebieską, za relacją z Królem, pragniemy wartości i praw jakie panują właśnie w Królestwie Bożym, do jakich tak naprawdę zostaliśmy stworzeni.
Co więc jest problemem?

Problemem jest to, że nie pasujemy do tego Królestwa i Króla. Nie chcemy Go, ponieważ nasze serce jest zbuntowane. Chcemy życia po swojemu, na swoich zasadach, skoncentrowanego na tym co „ja”
chce i czego „ja” pragnę. Problemem nie jest to co się dzieje na zewnątrz nas, problemem jest stan naszego serca, które nie chce się uniżyć, skapitulować przed Królem. Dlaczego tacy jesteśmy?
Stało się to wraz z pierwszym grzechem (buntem) Adama i Ewy w ogrodzie Eden. Jako potomkowie pierwszych ludzi dziedziczymy, rodzimy się z naturą, która każdego z nas prędzej czy później zaprowadzi do czegoś co nie jest zgodne ze standardem Królestwa i Jego Króla.

Oczywiście, możesz się nie zgadzać ze mną, ale czy chociaż raz w swoim życiu skłamałeś/łaś? Czy pomyślałeś/łaś o kimś kogo kochasz źle? Czy czułeś/łaś się od kogoś lepszy/sza? Każdy z nas nie tylko padł ofiarą grzechu drugiego człowieka, ale i sam zgrzeszył.
Prawda o nas ludziach jest okrutna. Każdy z nas przynajmniej raz zgrzeszył i musimy się pogodzić z tym, że nasza natura jest zła.

Oznacza to, że nie pasujemy do standardów panujących w niebie. Wręcz nie jesteśmy godni wejść do Królestwa Niebios, gdzie zasiada święty (to znaczy oddzielony od wszelkiej nieprawości) Król.
Co gorsza Król ten obiecał swoje powtórne przyjście i wymierzenie sądu nad wszelką nieprawością na naszym świecie. Jest Władcą dobrym i sprawiedliwym, ale nienawidzącym grzechu. Zgodnie ze swoją naturą musi rozprawić się z nim raz na zawsze i w swoim gniewie wymierzyć zasłużoną karę. Biblia mówi „że zapłatą za grzech jest śmierć” nie tylko ta fizyczna, ale również duchowa, która oznacza spędzenie wieczności w oddzieleniu od Boga w miejscu płaczu i zgrzytania zębów. Ta perspektywa jest straszna, ale jakże prawdziwa! Nieważne co posiadamy, nieważne, ile wiemy, nieważne jak dobre czyny w życiu zrobiliśmy, każdy z nas przynajmniej raz zgrzeszył i podlega Bożemu sądowi.

Czy w takim razie możemy coś zrobić? Czy jest ktoś, kto może Mu się sprzeciwić? Wszechmogącemu potężnemu Bogu, który zna wszystkie nasze myśli i motywacje serca? Czy ktoś może się przed Nim schować? Spróbować przekupić? Być może chcielibyśmy, ale niestety takiej opcji nie ma, ponieważ Król ten nie jest skorumpowany lecz sprawiedliwy!
Jest jednak w tym wszystkim coś niezwykłego: nieważne w jakiej rodzinie się urodziłeś/łaś, co posiadasz, ile osiągnąłeś/łaś, jak wyglądasz, w życiu jest pewna sprawiedliwość!
Pewnego dnia każdy z nas umrze i stanie twarzą w twarz ze świętym Królem.

Czy jest w takim razie jakaś nadzieja? Czy można się przygotować na powrót Króla? Uchronić przed sądem?
Nadzieja jest tylko w Ewangelii o Królestwie Bożym zwiastowanej przez Jezusa Chrystusa, który był najbardziej szlachetnym, pełnym miłości i pokory mężczyzną, którego świat nie był godzien.
Miał On dla nas pewne „dobre wieści” i choć nigdy nie dotknął skażenia, zdecydował się zejść w sam środek tego upadłego świata ogłaszając panowanie swojego Królestwa oraz, aby wybawić ludzi przed nadchodzącym sądem.

Oto Jego przesłanie:

„Następnie zaczął obchodzić całą Galileę, nauczać w synagogach i głosić ewangelię Królestwa.” Mt 4:23”

„Odtąd Jezus zaczął głosić i mówić; Opamiętajcie się, bo zbliżyło się Królestwo Niebios” Mt 4:17

„… Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” Mk 1:14-15

Około 2000 lat temu w mieście Betlejem Król ten zszedł na ziemię i uniżył się do postaci człowieka, wypierając się samego siebie, a przyjmując postawę sługi. Od najmłodszych lat jako dziecko musiał nauczyć się chodzić, mówić, jeść, zmagał się ze wszystkim z czym każdy z nas się zmaga za wyjątkiem grzechu. Z historii wiemy, że był cieślą, synem Józefa i Marii. Miał również, jak niektórzy z nas rodzeństwo i przyjaciół. Bywał głodny spragniony, zmęczony, potrafił płakać i radować się. Rozpoczął niezwykłą służbę ok 30 r. życia, gdzie przez około 3 lata służył, nauczał, uzdrawiał, wypędzał demony, wskrzeszał ludzi, rozmnażał jedzenie itd. Miał plan, który wydawał się zupełnie bez sensu.
Przyszedł na świat, aby zbawić nas, oddać za nas życie i zapłacić karę za grzechy, która tak naprawdę należała się nam. Święty oddaje życie za grzeszników. Tym samym zaspokaja swoje pragnienie sprawiedliwości i rozprawia się raz na zawsze z problemem grzechu i jego konsekwencjami.

Dlaczego to zrobił? Odpowiedź brzmi prostu, ale potrzeba wieczności, by ją zrozumieć – Miłość.
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.” Ew Jana 15:13

To właśnie na krzyżu sprawiedliwość Boża i Jego Miłość podały sobie ręce. Tym samym uwolnił nas z niewoli grzechu, płacąc największą cenę. Sprawiedliwy, święty, bezgrzeszny Król zapłacił życiem za zdeprawowanych i upadłych ludzi. Z tym, że w tej historii jest jedna kluczowa różnica między zwykłym królem a Jezusem. Otóż śmierć nie potrafiła zatrzymać Jezusa, ponieważ jest On Panem życia i śmierci. Jezus zmartwychwstał i powrócił do nieba, aby zasiąść na swoim tronie. Kiedy nadejdzie czas powróci wraz z całymi zastępami swoich świętych wojsk, ostatecznie zwycięży wszelkie zło i nastanie pokój.

Historia znana większości, przesłanie również proste. Jednak blokadą pozostaje wiara a raczej jej brak. O ile fakt istnienia Jezusa i tego jak wpłynął na świat jest oczywisty to problem powstaje, gdy dotykamy tematu Jego zmartwychwstania prawda?

Prawda Ewangelii mówi o tym, że Królestwo Boże przybliżyło się w Królu, który zstąpił na ziemie i zwyciężył zło mocą swojej miłości. Wzywa nas również do upamiętania. Jeśli odwrócimy się od swoich grzechów, uwierzymy w swoim sercu w osobę i dzieło Jezusa Chrystusa, w swojej osobistej decyzji zaufamy Mu i ustanowimy Go naszym Królem to Jego ofiara zakryje wszystkie nasze grzechy i staniemy się automatycznie obywatelami Królestwa Bożego.
Jeśli szczerze oddamy nasze życie Bogu, otrzymamy nowe serce, nowego Ducha i nowe pragnienia. Jeśli ta decyzja będzie prawdziwa będziemy widzieć stałą przemianę nas na podobieństwo charakteru Jezusa.
Teraz pozostaje pytanie do Ciebie:

Czy jesteś gotowy na powrót Króla? Czy należysz do Królestwa Niebios?


Pastor Cezary Byczkiewicz

Scroll to top