Odwiecznym problemem, z którym zmaga się człowiek, jest śmierć. I nie da się w żaden sposób temu zaprzeczyć. Odzwierciedlają to literatura, sztuka, a też codzienne problemy życia. Według opinii lekarzy w naszym kraju prawie pięćset osób dziennie umiera tylko z powodu chorób serca. Ludzie giną w wypadkach, jest dużo innych chorób, w tym znaczna cześć nieuleczalnych. Wiele osób na świecie umiera każdego dnia z powodu wojen, głodu i różnych kataklizmów. Przychodzi też czas, kiedy życie po prostu kończy się z oczywistej przyczyny, jaką jest starość. W normalnych warunkach nie jest to problem, który na co dzień spędza nam sen z powiek. Śmierć jest wszechobecna, można powiedzieć, że jest konsekwencją życia. Ogólnie patrząc żyjemy w czasach, kiedy długość życia jest większa. Niewątpliwie zawdzięczamy to rozwojowi medycyny, farmakologii, lepszym warunkom życia. Jednakże prędzej czy później życie się kończy i nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. Pomimo tej rzeczywistości ludzie od wieków podejmowali różne działania, aby stawić śmierci czoła. Niektórzy posuwali się nawet do paktowania z siłami nieczystymi, zaprzedawali swoje dusze diabłu. Alchemicy próbowali znaleźć rozwiązanie dla problemu śmiertelności. Naukowcy też szukali i nadal szukają sposobu na to jak przedłużyć nasze życie, a nawet wyeliminować śmierć. Jak już wspominałam udaje się wydłużanie czasu życia, ale śmierć nadal jest. I musimy sobie z tym radzić.
Jednym ze sposobów jest wypieranie tematu śmierci z codziennego życia. Staramy się odsuwać od niej, zazwyczaj nasi bliscy umierają w szpitalach. Wielu ludzi nie chce nawet rozmawiać na jej temat. Starają się za wszelką cenę dbać o swoje zdrowie i zachować młodość, niekiedy staje się to głównym, wręcz obsesyjnym celem ich życia. Kolejnym sposobem jest przemilczanie starości, usuwanie jej na peryferie życia. Bez względu na to, ile mamy lat, najważniejsze jest to, aby zachować młody wygląd. Młodość w dużej mierze promowana jest jako wielka wartość. Możemy widzieć to w reklamach przedstawianych głównie przez młodych. Zdumiewające są wizerunki celebrytów, których twarze i sylwetki nie zmieniają się pomimo upływu lat. Zawdzięczają to nie tylko chirurgii plastycznej, ale też technologii cyfrowej obróbki zdjęć. Można powiedzieć, że starsze osoby są alienowane, mało miejsca zajmują w przestrzeni publicznej. W obecnej zachodniej kulturze nie jest to afirmowana grupa społeczna. Ludzie starsi są mało zauważani, stają się przezroczyści dla otoczenia. Moim zdaniem nie wynika to z braku szacunku dla nich, ale ze strachu przed nieuchronnością śmierci, o której nam przypominają.
Lęk przed śmiercią i starością jest naturalną sprawą, nie chcemy cierpieć, być zniedołężniali, czy też zależni od innych. Nie chcemy czuć się niepotrzebni. Jednym z powodów strachu przed śmiercią jest nieświadomość czy niepewność tego, co dzieje się potem. Czy śmierć jest czymś ostatecznym? Rozumiem te wszystkie obawy, bo one są bardzo ludzkie. Już będąc dzieckiem czułam się przerażona tym, że mogę umrzeć. Przerażała mnie myśl, że popadnę w jakiś niebyt. Nadal śmierć nie wydaje mi się czymś przyjemnym, jest trudna, kojarzy się z bólem, stratą i smutkiem. Pomimo, że doświadczamy jej z powodu umierania bliskich nam osób, to dla nas samych jest czymś nieznanym i budzi w nas strach.
Jednakże od czasu, kiedy zrozumiałam znaczenie śmierci i zmartwychwstania Jezusa w inny sposób patrzę na to, że kiedyś umrę. Jezus oddał swoje życie za mnie na krzyżu, za moje grzechy, aby uratować mnie od śmierci wiecznej. On obiecał życie wieczne z Bogiem każdemu, kto uwierzy w Niego jako Zbawiciela. Większość religii szuka rozwiązania dla problemu śmierci, ale tylko chrześcijaństwo daje je, bo tylko Jezus powiedział o sobie: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby nawet umarł żyć będzie (Ew. św. Jana 11,25). Jezus jako jedyny pokonał śmierć, udowodnił to przez swoje zmartwychwstanie, które jest faktem. Między innymi potwierdza to powstanie i rozwój chrześcijaństwa w tamtych czasach i obecnie. O śmierci Jezusa wspominają dokumenty współczesnego Mu historyka Tacyta.