Często zastanawiamy się nad celem naszego życia i powołaniem. Jako wierzący chcielibyśmy mieć wpływ na świat, robić wyjątkowe rzeczy i widzieć, że Bóg nas używa. Według Katechizmu Westminsterskiego, nadrzędnym celem człowieka jest uwielbienie Boga i cieszenie się Nim na wieki. W 1 Liście do Koryntian 10,31, apostoł Paweł wzywa wierzących, aby wszystko co robią, czynili na chwałę Bożą, nawet kiedy jedzą i piją. Tak więc powinniśmy żyć na co dzień ze świadomością tego, że naszym powołaniem jest podobanie się Bogu i przynoszenie Mu chwały przez nasze życie. On stworzył nas do relacji ze sobą i cieszenia się Jego dziełami. Ten pierwotny plan został zakłócony przez nieposłuszeństwo człowieka wobec Boga. Jednak dzięki Jezusowi i jego ofierze na krzyżu za nasze grzechy możemy wrócić do bliskiej relacji z Bogiem. W Jezusie Bóg obdarował nas wszystkim czego potrzebujemy do życia chrześcijańskiego. Wybrał nas, abyśmy byli święci i nienaganni i wyposażył w moc do tego (List do Efezjan 1, 3-8). Bóg powołuje wierzących, aby byli światłością i solą dla świata (Ew. św. Mt 5,13-16). Nasze postępowanie powinno wyróżniać się, wynikać z pragnienia podobania się Bogu i oddawania Mu chwały. Wskazywać na Niego i zachęcać ludzi do szukania Go.
Przez poleganie na Duchu Świętym możemy wydawać owoc przemienionego życia w postaci cierpliwości, uprzejmości, pokoju, radości, dobroci, wierności i miłości. Przejawianie takich cech niewątpliwie dobrze wpływa na otoczenie i zmienia jego oblicze. Taka postawa nie jest łatwa i wymaga przełamywania różnych barier, jedną z nich jest egoizm, nastawienie na własne cele i wygodę. Żyjemy w świecie, który bardzo podkreśla skupienie na sobie, własny rozwój, komfort życia, szukanie tego co dla mnie jest najlepsze. Postawa wierzących powinna być inna, nastawiona na dobro bliźnich, zauważanie ich potrzeb i wychodzenie im naprzeciw. Wzorem dla nas powinien być Jezus, który nie przyszedł po to, aby Mu służono, ale aby służyć i oddać swoje życie za ludzi. Chrześcijanie zwykle byli pionierami w czynieniu dobra dla społeczeństwa. Troszczyli się o słabych i odrzuconych, zakładali szpitale, sierocińce, co wskazywało na miłość Boga do ludzi.
Inną przeszkodą w byciu światłem jest konformizm. Nie zawsze chcemy czy mamy odwagę, aby odróżniać się od innych. Niełatwo jest iść pod prąd, wyrażać odmienne poglądy od grupy. Nie chcemy narażać się na brak akceptacji, lubimy czuć się bezpiecznie w stadzie. To wszystko może nas powstrzymywać od postępowania zgodnego z naszymi przekonaniami. Jednakże Bóg powołał nas do tego, abyśmy byli solą dla świata, co wymaga odwagi i poświęcenia. Od Niego możemy czerpać siłę w podobnych sytuacjach i ufać Mu, że On zaspokoi nasze potrzeby. Świat nieustannie potrzebuje głoszenia dobrych wartości i przykładu ludzi, którzy żyją według nich.
Myślę, że najważniejszą częścią naszego powołania jest poznawanie Boga i naśladowanie Jezusa, dzięki któremu możemy mieć bliską relację z Ojcem. Potrzebujemy poznawać Go, odkrywać Jego charakter i sposób w jaki działa. Właściwy obraz Boga pomaga w przebywaniu z Nim i oddawaniu Mu chwały. Niezwykłym przywilejem dla nas jest to, że Bóg – Stwórca wszechświata, zechciał się nam objawiać i obdarował nas zdolnością do poznawania Go. Głównym źródłem objawienia jest Pismo Święte, które mówi nam o Bogu, opisuje Jego atrybuty. Czytając je możemy obcować z naszym Stwórcą, widzieć jaki jest i doświadczać bliskości z Nim.
Jako naśladowcy Jezusa zostaliśmy powołani do tego, aby być Jego świadkami, Jezus odchodząc do nieba wezwał swoich uczniów, aby poszli na cały świat, przekazywali Jego naukę i pozyskiwali innych. Ich posłuszeństwo wielkiemu nakazowi misyjnemu sprawiło, że dobra nowina o Jezusie przetrwała i Bóg chce również używać nas, abyśmy przekazywali ją dalej. Nasze powołanie nie jest ukryte, Bóg przekazał je w swoim Słowie, abyśmy mogli je poznać.