Pojęcie misja pochodzi od łacińskiego czasownika mittere – posyłać. Oznacza on posłanie kogoś do wykonanie konkretnego zadania. Słowo misja może być użyte na określenie posłanej osoby, celu, miejsca, charakteru lub efektu posłania. Misja kojarzy się często z szerzeniem wartości religijnych przez misjonarzy. Jednakże, pojęcie to funkcjonuje również w biznesie, jako credo uzasadniające powód dla którego dane przedsiębiorstwo zostało stworzone. Jest odpowiedzią na pytanie, po co jesteśmy na rynku i dla kogo działamy, a także jakie są wartości i cele naszej firmy. Na przykład chcemy dawać światu orzeźwienie, chcemy inspirować i wywoływać uśmiech szczęścia, chcemy się wyróżniać poprzez budowanie trwałych wartości. Dzięki jasno określonej misji polepsza się organizacja pracy i atmosfery w firmie oraz relacje z klientami. Istnieje też pojęcie misji życiowej, która może być czymś więcej niż tylko celem do osiągnięcia, może mieć wymiar duchowy i filozoficzny, określać to co dla kogoś jest najważniejsze. Odpowiadać na istotne pytania: Jaki jest sens życia, w jaki sposób chcę je przeżyć, jaki wpływ mogę mieć na świat? Myślę, że określenie misji w jakiejkolwiek dziedzinie jest ważne, pomaga osiągać właściwe cele, mieć wpływ na otoczenie. Jest też istotne dla dobrego wykorzystania naszego życia i zadowolenia z tego co robimy. W moim rozważaniu chciałbym skupić się na misji w kontekście życia chrześcijańskiego.
Jakiś czas temu zostałam zainspirowana do tego, aby przemyśleć moją misję życiową. Określiłam ją w taki sposób, że chcę poznawać Boga i oddawać Mu chwałę całym moim życiem. Pomagać ludziom, aby osobiście poznali Jezusa, żyli dla Niego i sami pomagali w tym innym. I temu staram się podporządkowywać moje życie. Wydaje mi się, że nie ma w tym nic wyjątkowego, bo z taką misją może utożsamić się każdy, kto świadomie poszedł za Jezusem, powierzył Mu swoje życie jako Zbawicielowi i stał się Jego naśladowcą. Kiedy patrzę na Jezusa, to widzę jak ważne było dla Niego przebywanie z Ojcem. Pomimo tego, że prowadził aktywne życie, ciągle się przemieszczał i był otoczony tłumami, to wstawał wcześnie rano, oddalał się od ludzi i spędzał czas z Ojcem, modlił się. Podkreślał swoją jedność z Nim i to, że Jego celem jest uwielbienie Boga. W tym co robił był całkowicie posłuszny Ojcu, wypełniał Jego wolę. Całe swoje ziemskie życie podporządkował misji z jaką został posłany. Przyszedł po to, aby objawić Boga ludziom i przez swoją śmierć na krzyżu odkupić winę naszego grzechu oraz otworzyć nam drogę do relacji z Ojcem. Bliski odejścia powiedział: Ja Cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał (Ew. Św. Jana 17,4). Możemy też popatrzeć na apostoła Pawła, który po tym, jak w niezwykły sposób spotkał Jezusa w drodze do Damaszku i został powołany, aby świadczyć o Jezusie, to podporządkował temu wezwaniu całe swoje życie. Niedługo przed śmiercią powiedział: Wybiła godzina mojego odejścia. Toczyłem piękny bój. Bieg ukończyłem. Wiarę – zachowałem. Teraz czeka na mnie wieniec sprawiedliwości (2 List do Tymoteusza 4,6-7). Możemy odwołać się do przykładów wielu ludzi, którzy świadomie żyli dla Boga i poświęcili się, aby Go poznawać i czynić poznanym dla innych. Różne przykłady mogą nas inspirować i zachęcać do odkrycie misji życiowej i wypełnienia jej. Jednakże każdy z nas ma swoje powołanie, własną rolę do odegrania w życiu. Warto więc pomyśleć o tym, jaki jest cel mojego życia i czemu chcę je podporządkować? Co jest dla mnie najważniejsze i zasługuje na to, aby uczynić swoją misją i żyć według niej?
Jim Elliot, amerykański misjonarz w wieku dwudziestu lat napisał: Nie jest głupcem ten, kto oddaje coś, czego nie może zatrzymać, aby zyskać to, czego nie może stracić. Tencytat pochodzi z książki „W cieniu wszechmogącego – Jim Elliot ”, napisanej przez jego żonę – Elizabeth, na podstawie dzienników duchowych i listów jakie pozostawił. Niech staną się one dla nas inspiracją do przemyślenia i spisania misji życia.