Prawdziwy mężczyzna czy chłopiec w zbroi?

Jakiś czas temu brałem udział w szkoleniu, na którym losowaliśmy karty gry Dixit i zostaliśmy poproszeni o skomentowanie ich oraz podzielenie się jakimiś przemyśleniami. Od razu przykuła moją uwagę karta Rycerza w zbroi z mieczem. Następnie przyjrzałem się i ujrzałem, że w środku tego rycerza jest mały chłopiec. To już w ogóle pobudziło mnie do głębokich przemyśleń. Minęło kilka dni i zdecydowałem, że coś o tym napiszę. 
Pomyślałem sobie, że ta karta jest taka prawdziwa, jeśli chodzi o moją codzienną służbę wśród mężczyzn. Niezależnie od wieku, wykształcenia, statutu czy umiejętności mniej więcej wyzwania są te same. A mianowicie chodzi o zagadnienie „dojrzałości”, a w zasadzie jej braku. 

Spróbujmy trochę wejść w świat metafor i wyobraźni. Większość mężczyzn – podobnie jak ja kiedyś – wygląda na zewnątrz jak ten rycerz w pięknej zbroi z mieczem. Jednakże w środku, jak na tym obrazku mieszka niedojrzały chłopiec. Ten chłopiec objawia się w prostych codziennych aktywnościach, szczególnie w tych, w których wymagane jest dojrzałe i odpowiedzialne zachowanie. Ale po kolei.

Co dzisiaj jest zbroją tego chłopca?
Oczywiście różnie! Czasem sylwetka, czasem tatuaże, czasem to, jakie auto posiada, jaką pozycję zajmuje, ile wie, a czasem po prostu, jak to wśród młodych mężczyzn, kto, co głupszego zrobi.  Dzisiaj takie rzeczy są przykładem męstwa i rycerstwa. I niestety wiele kobiet czekających na swoich rycerzy „łapie się” na to. Problem jest taki, że to, co zewnętrzne na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo atrakcyjne i czasem daje błędne poczucie bezpieczeństwa, ale tak naprawdę nie wystarcza w chwilach kluczowych podczas życiowych pożarów. 

Pożary to chwile, w których potrzeba dojrzałych reakcji, tj. wzięcie odpowiedzialności za swoje decyzje lub błędy w chwilach, gdzie trzeba się zmierzyć z prawdą lub w momentach, gdzie trzeba dotrzymać danego słowa. Już nie wspomnę o sytuacjach, gdzie trzeba wziąć odpowiedzialność za partnera życiowego, rodzinę czy dziecko. W służbie z mężczyznami nierzadko spotykam ludzi, którzy są w stanie wyjść na ring i walczyć kilka rund ryzykując zdrowie, a nie potrafią stanąć w prawdzie z bliskimi. Inni ryzykują życie w różnych inicjatywach, a nie potrafią powiedzieć słowa „przepraszam”. To wręcz niewiarygodne. 

Innym aspektem jest to, jak duża ilość mężczyzn żyje w nieustannym lęku. Nasza kultura wywiera presję bycia „silnym” czy „nieokazującym słabości” – a to dla wielu tworzy wewnętrzny konflikt. Ta wewnętrzna niespójność pomiędzy tym, co czujemy a jacy musimy być blokuje niejednego mężczyznę i hamuje ich rozwój w sferze emocjonalnej. Co w następstwie powoduje, że kiedy robi się niekomfortowo lub gorąco uciekają tudzież roztapiają się niczym czekoladowi chłopcy. Problem jest poważny. Prawie każdy z nas zna kogoś, kto nie radzi sobie mentalnie i jest przed, po, albo w trakcie terapii lub wspomaga się farmakologicznie. Wydaje się, że jak tak dalej pójdzie to jako społeczeństwo staniemy przed poważnymi wyzwaniami.

Jak śpiewała Danuta Rinn:

„Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, orły, sokoły, herosy!”

Gdzie są ci, którzy wezmą odpowiedzialność, doprowadzą sprawy do końca, ich słowo będzie droższe od pieniędzy, nawet jeśli na tym stracą. Gdzie są ci, którzy prowadzą swoje domy jako mężowie i ojcowie — wierni jednej żonie, obecni dla swoich dzieci, odpowiedzialni za rodzinę, którą im powierzono? Których jakość życia jest wzorem do naśladowania, których małżeństwo jest stabilne a dom niczym twierdza chroniona i trwała, w której króluje pokój i prawda. Czy to jest jeszcze możliwe? 

Dla mnie było 11 lat temu! Jako młody mężczyzna popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy. Najgorsze jest to, że ja wiedziałem, że to jest złe, ale nie miałem sił się temu oprzeć. Jednakże, dzięki łasce Boga obudziłem się w dramatycznych okolicznościach. Bóg odnalazł mnie i kiedy pierwszy raz usłyszałem Ewangelię, od razu zaufałem Jezusowi Chrystusowi. Zacząłem czytać każdego dnia Pismo Św., a ono przemieniało moje życie, myśli, serce i czyny. Zrozumiałem, jak w wielkim błędzie byłem, w jak wielkim strachu żyłem, w jakim udawaniu, ale nie miałem przestrzeni na to, aby tą prawdą się z kimkolwiek podzielić. Od tego czasu minęła dekada, byłem świadkiem rzeczy, jakie można tylko oglądać w filmach. Bóg na tak wiele sposobów prowadził mnie i naszą rodzinę. Pragnął ode mnie tylko zaufania Jemu. I to była najlepsza decyzja w moim życiu. Wszystko się wówczas zmieniło. Bóg umieścił mnie w lokalnym Kościele – wspólnocie innych dojrzałych, Bożych mężczyzn i kobiet, gdzie uczyłem się, co to znaczy być mężczyzną na nowo. Kim jest według Pisma Św. Boży mężczyzna, jaki ma charakter, do czego jest zdolny itd. Nie mogę oddać słowami, jak moje serce raduje się w Bogu nad tym, co uczynił nam i każdemu, kto w naszym środowisku zaufał Mu.

Ostatnio wokół mnie jest pełno śmierci… mniej więcej raz w tygodniu dowiaduję się, że ktoś ma raka, albo umarł, albo zna kogoś kto ma raka, lub inną przewlekłą chorobę. Życie tak szybko przemija. Nie można jego uchwycić – tak jak wiatru, czy nabrać w garść wody. Kiedy w marcu prowadziłem ceremonię pogrzebu, zastanawiałem się, co odczytają na moim pogrzebie? Co o mnie powie żona? Dzieci? Przyjaciele itd.? Dzisiaj pytam również Ciebie, drogi mężczyzno: gdybyś dzisiaj umarł, co odczytają Twoi bliscy? Jakiego rodzaju to świadectwo życia będzie? Czy to, że miałeś 10 kobiet? Albo najnowszego Iphone lub BMW? A może najlepsze wyniki w Counter-strike lub Fifie na PlayStation? A może to, jakie ciężary dźwigasz na siłowni lub jaki nowy tatuaż sobie zrobiłeś, albo ile miałeś followersów na Instagramie lub tiktoku. A co powiesz na takie świadectwo o Tobie? Mój tata był bohaterem, dochował wierności mamie, jest dla mnie wzorem i autorytetem; Mój mąż zawsze brał odpowiedzialność potrafił o nas walczyć i prowadził nasze małżeństwo, był wspaniałym towarzyszem, opiekuńczym, pełnym miłości, łaski i prawdy. Był też prawdziwym przyjacielem, który potrafił słuchać i obdarowywać czasem. Żył dla innych a nie dla siebie. 

A Ty? Kim jesteś? Chłopcem w zbroi czy dojrzałym mężczyzną? Co Twoi bliscy mogliby dziś o Tobie powiedzieć? Jakie jest Twoje świadectwo życia? 

Scroll to top