Mowa jest srebrem, a milczenie złotem – to znane, stare europejskie przysłowie, najprawdopodobniej inspirowane Biblią, która dużo mówi na temat używania języka. Wyraża ono mądrość związaną z mówieniem i milczeniem. Zarówno jedno, jak i drugie ma swoją niemałą wartość, jednak umiejętność powstrzymywania się od mówienia jest bardziej cenna. Myślę, że istotą tej sentencji jest to, aby docenić wagę milczenia, którego obawiamy się i które nie przychodzi nam łatwo. Mamy silną tendencję do wyrażania naszych myśli i opinii na każdy temat, nawet wtedy, gdy nie mamy ugruntowanych przekonań czy wystarczającej wiedzy. Lubimy czuć się zauważeni i sprawiać wrażenie ekspertów. W dobie mediów społecznościowych mamy szeroki dostęp do różnych forów, toczących się tam dyskusji i łatwo nam wypowiadać się na każdy temat. Często towarzyszy temu anonimowość, co sprawia, że możemy czuć mniejszą odpowiedzialność za to, co i w jaki sposób mówimy. Możemy zamieszczać nasze posty czy też wypowiadać się (nomen omen) na blogu.
Warto więc podchodzić do tego z rozwagą, dobrze zastanowić się, zanim nasze słowa popłyną w przestrzeń cyfrową. Czy to co chcemy powiedzieć, wniesie coś wartościowego, istotnego i przyniesie komuś pożytek. A może wyrazi brak szacunku, zrani kogoś, poniży go? Podobne podejście warto mieć kiedy rozmawiamy twarzą w twarz, bo wtedy też nasze słowa mogą mieć niszczący wpływ na innych.
Chciałabym jednak bardziej skupić się na wartości milczenia, które jest trudną umiejętnością, a może przynieść duży pożytek. Księga Przysłów Salomona (17,28) mówi, że: Nawet głupiec, gdy milczy uchodzi za mądrego, za roztropnego, gdy zamyka usta. Jest to mocne stwierdzenie, ale jakże zachęcające do powstrzymania się od niepotrzebnych słów. Zdolność milczenia jest więc cenna i może być wyrazem mądrości. Czasem brak wypowiedzi jest bardziej znaczący niż nasze słowa.
Milczenie jest też wyrazem pokory z naszej strony, świadczy o tym, że nasze myśli nie są na tyle ważne, że powinniśmy zawsze i za wszelką cenę je wyrażać. Jest też uznaniem tego, że inni mogą mieć rację i nie musimy ich poprawiać, czy dodawać czegoś do ich wypowiedzi. Milczenie jest okazją do uczenia się słuchania, które według Platona ma wartość platyny.
Inne z Przysłów Salomona zawraca uwagę na to, że: Gdzie dużo słów, tam nie brak występku (10,19), tak więc nadmiar słów, a zwłaszcza tych niewłaściwych, może prowadzić do złego zachowania, a nawet występku. Język może rozpalać nasze emocje i prowadzić do utraty kontroli nad naszymi czynami. Milczenie sprzyja wyciszeniu i opanowaniu, jest dobrym sposobem do właściwej oceny sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Ochroni nas przed tym, czego później moglibyśmy żałować.
Ciekawą myśl związaną z milczeniem znalazłam kiedyś podczas lektury książki Zatopiona zima Jamsa Hopkina „… ludzie muszą cały czas mówić ze strachu, że w ciszy odkryliby, iż posiadają duszę.” Autor zauważył, że boimy się ciszy, wypełniamy ją na różne sposoby, bo nie chcemy skupić się na naszym wnętrzu. Słowami próbujemy stłumić głos naszego sumienia, pojawiające się pytania o to, co jest sensem i istotą życia. Wyciszenie się jest świetną okazją do głębszej refleksji nad znaczeniem naszej egzystencji i tym dokąd zmierzamy. Pismo Święte w wielu miejscach zachęca nas do ciszy przed Bogiem, jeżeli pragniemy usłyszeć to, co On ma nam do powiedzenia.