Jak zapewne słyszeliście, jeden z posłów, z pomocą gaśnicy ruszył na chanukowy świecznik stojący na sejmowym korytarzu. Na temat skandalu w swoim wymiarze politycznym nie zamierzam się wypowiadać. Bardziej zainteresowało mnie tłumaczenie winowajcy, że zapalanie świec chanukowych to wyraz “ohydnego, talmudycznego, rasistowskiego, plemiennego, wręcz satanistycznego kultu”. Czy ma ono jakiekolwiek merytoryczne podstawy? Zastanawiałem się, czy istotnie tak jest, czy też jest to wyraz religijnego fanatyzmu parlamentarzysty. Uznałem, że chrześcijanin powinien to wiedzieć, żeby nie dawać się manipulować ani w jedną ani w drugą stronę.
Czy Pismo Święte ma coś na ten temat do powiedzenia? Okazuje się, że niewiele, ale trochę ma. Być może nie wiecie, ale pomiędzy Starym a Nowym Testamentem nie istniała jakaś dziura teologiczna. Życie religijne Żydów nadal się toczyło, powstawały nowe księgi, tyle że docelowo Judaizm oraz Kościół nie włączyli ich do głównego kanonu Pisma Świętego. Jednymi z nich są księgi Machabejskie, opowiadające o powstaniu żydowskim w II wieku p.n.e.
Ówcześni Żydzi podzielili się na takich, którzy poddali się hellenizacji, czyli przyjęli kulturę grecką, oraz zwolenników ortodoksji opartej na Prawie i Tradycji. Władca greckiego państwa Selucydów, Antioch Epifanes, ustawił w świątyni Jerozolimskiej greckie posągi, a na ołtarzu składano ofiary greckim bogom. To skłoniło część społeczności do zbrojnego powstania. Zakończyło się ono połowicznym sukcesem. Jednakże świątynia została oczyszczona z pogańskiego kultu, a na pamiątkę tego wydarzenia, przez 8 dni obchodzone jest święto ponownego poświęcenia świątyni. Zostało ono ustanowione na wzór święta szałasów, tyle że odbywało się nieco później[1]Biblia Tysiąclecia, 1Mch 4:56–59; 2Mch 10:1–9.
W Nowym Testamencie, a konkretnie w Ewangelii św. Jana znajdujemy wzmiankę o tym święcie.
“Obchodzono wtedy w Jerozolimie rocznicę poświęcenia świątyni; była zima”. J 10:22
Jezus przebywał wtedy w świątyni i rozmawiał z Żydami o swojej jedności z Ojcem. W każdym razie, Jezus nie potępiał tego święta, a wierzcie mi, zimą w Jerozolimie jest strasznie zimno, ciągle pada deszcz i wieje przenikliwy wiatr. Zatem musiał chcieć tam być. Gdyby coś mu się nie podobało, zapewne znowu ukręciłby bicz i zrobił w świątyni porządki.
Jednakże to co nazywamy świętem Chanuka, czyli świętem świateł / ognia, to rozwinięcie święta ponownego poświęcenia świątyni, na którym był obecny Pan Jezus. Chanukowy świecznik ma dziewięć ramion, a nie siedem jak w świątynnej menorze. Jest tak na pamiątkę ośmiu dni święta, plus dziewiąta lampa, który zapala pozostał świece. Pomiędzy II a V wiekiem n.e. powstała legenda o cudzie chanukowym. Opowieść umieszczana jest w czasach Judy Machabeusza. W świątyni po jej zdobyciu, znaleziony miał być mały flakonik czystej rytualnie oliwy, która mogła starczyć tylko na jeden dzień palenia się ognia na menorze, ale jakimś przedziwnym zrządzeniem Niebios, ogień palił się przez osiem dni święta. Informacje te zapisano w dokumencie Megillat Antioch[2]Megillat Antioch 69-70.
Szukali czystej oliwy z oliwek, którą mogliby zapalić Menorę, ale znaleźli tylko jedno małe naczynie zapieczętowane pieczęcią arcykapłana i wiedzieli, że jest czyste. A oleju wystarczyło tylko na jeden dzień.
Lecz Bóg Niebios, który sprawił, że Jego obecność zamieszkała w Świątyni, udzielił Swego błogosławieństwa i to wystarczyło, aby zapalić Menorę przez osiem dni.
Opowiadanie to zostało następnie włączone do Talmudu[3]Shabbat 21b, który powstał w X wieku n.e. jako wynik żydowskiej scholastyki rabinicznej.
Święta Chanuka nie można nazwać ohydnymi, bo są świętem radości z odzyskania świątyni a zwyczaje przypominają nasze związane z Bożym Narodzeniem. Nie ma w nich nic specyficznie rasistowskiego, bo problem dotyczył religijnej ortodoksji a nie narodowości czy rasy. Wreszcie nazywanie go rytuałem satanistycznym, to raczej zwykła obelga. Czy jest to kult plemienny? Absolutnie nie. Izrael był już wtedy jednym narodem złączonym tradycjami, językiem i religią. Czasy plemion to zamierzchła przeszłość sprzed X wieku p.n.e. Ale rzeczywiście jest to późna tradycja, finalnie włączona do Talmudu.
Ale zastanówmy się też nad naszymi zwyczajami. Co z Pismem Świętym ma wspólnego choinka, bombki, prezenty, renifery i święty Mikołaj? Absolutnie nic. Święta Bożego Narodzenia nie są nigdzie nakazane do obchodzenia Piśmie Świętym. Jest to również późniejsza tradycja chrześcijaństwa. Oceniając biblijne korzenie świąt, trzeba mieć świadomość, że nie są one monolitami, ale symbolami wyrażanymi zrozumiałymi dla nas zwyczajami.
Oczywiście chrześcijanin nie obchodzi świąt Chanuka, bo nie jest to tradycja chrześcijańska. Osobiście nie uczestniczyłbym w tym rytuale, bo nie ma on z wiarą w Chrystusa nic wspólnego. Wierzę, że to nasz Bóg jest miłością, a Jezus jest prawdziwą światłością świata, która oświeca każdego człowieka, a Duch Święty jest prawdziwym ogniem, który rozpala w człowieku płomień wiary.
Ale w ramach tolerancji religijnej, nie powinniśmy mieć poglądów zbieżnych z rzeczonym posłem. Jego zachowania i wypowiedzi są odrażające. Świadczą o skrajnym fanatyzmie i nienawiści – której chrześcijanie powinni się wyrzec. Cieszę się, że ci, którzy w innych okolicznościach byliby skłonni spalić nas wszystkich na stosie, mają coraz mniejszy posłuch. Oby czasy religijnego fanatyzmu nigdy nie powróciły. Tego Wam drodzy czytelnicy serdecznie życzę. Niech nadchodzące święta Bożego Narodzenia będą czasem prawdziwej radości i celebracji naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Oby On był najważniejszym gościem w naszym domu.
Krzysztof Radzimski
Bibliografia
↑1 | Biblia Tysiąclecia, 1Mch 4:56–59; 2Mch 10:1–9 |
---|---|
↑2 | Megillat Antioch 69-70 |
↑3 | Shabbat 21b |